• Kontrolowany pojazd na punkcie kontrolnym, obok pojazd ITD

Rozbił bank

W poniedziałek, 4 marca, około godz. 2:05, na drodze krajowej nr 9, w miejscowości Głogów Małopolski, inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Rzeszowie, zatrzymali do kontroli ciągnik siodłowy wraz z naczepą, którym przewożone były dwa kontenery z Gdańska do Głogowa Małopolskiego. Wynik kontroli zaskoczył nawet kontrolujących.

W celu sprawdzenia czy pojazd nie przekracza dopuszczalnych mas, nacisków i wymiarów, skierowano go na punkt kontrolny przystosowany do przeprowadzenia kontroli z użyciem wag i innego sprzęty pomiarowego.

W trakcie dokonanych badań, inspektorzy ujawnili, że zestaw przekracza dopuszczalną masę całkowitą. Rzeczywista waga pojazdu wyniosła 41,6 t, i w stosunku do dozwolonych 40 t stanowiła przekroczenie o 1,6 t.

Ponadto stwierdzono przekroczenie dopuszczalnego nacisku potrójnej osi nienapędowej naczepy, o 4,5t. Wartość nacisku wskazana przez wagi wyniosła 28,5t, przy dozwolonych 24 tonach.

Oznacza to, że przewoźnik nie zastosował się do zakazu przejazdu pojazdem przewożącym ładunek podzielny, którego masy, naciski lub wymiary powodują przekroczenie dopuszczalnych norm, za co grozi kara nawet 10000 zł.

 

Ale to jeszcze nie koniec niespodzianek, najciekawsze kontrolerzy mieli jeszcze przed sobą.

Podczas kontroli inspektorzy pobrali dane cyfrowe z karty kierowcy oraz z tachografu cyfrowego, zainstalowanego w kontrolowanym pojeździe. Ich analiza ujawniła 36 naruszeń z czasu pracy kierowcy, którym trzeba dodać, był sam właściciel firmy przewozowej.

Naruszenia dotyczyły przekroczenia dziennego czasu jazdy, skrócenia dziennego okresu odpoczynku, przekroczenia czasu jazdy bez przerwy, jak również nieodebranie wymaganej przerwy w pracy oraz przekroczenie limitu 10 godzin pracy w porze nocnej.

Jakby tego było mało, podczas oględzin pojazdu, w ciągniku siodłowym kontrolerzy ujawnili uszkodzone (popękane), tarcze hamulcowe na przedniej osi, a po sprawdzeniu danych szczegółowych ciągnika i naczepy w systemie CEPiK 2.0, okazało się, że pojazdy nie posiadają ważnych badań technicznych.

Za naruszenia dotyczące czasu pracy i stanu technicznego, przedsiębiorca nie będzie jednak odpowiadał sam. Zgodnie, bowiem z obowiązującymi przepisami, w przedsiębiorstwie przewozowym musi być zatrudniona "osoba zarządzające transportem", i również ona poniesie konsekwencje nieprzestrzegania przepisów przez swojego pracodawcę. Łączna kara, jaką może ponieść sam przedsiębiorca, (nie wliczając kwoty kary za przeważenie) może wynieść 12000, i tu zaznaczyć należy, że kwota ta nie jest sumą kar za stwierdzone naruszenia, bo ta wyniosła aż blisko 39 000 zł, lecz przepisami ustawy o transporcie drogowym została ograniczona. Osoba zarządzająca natomiast, może otrzymać decyzję na kwotę 3000 zł.

Top
https://witd.rzeszow.pl/ciezki-transport-pospolki/,https://witd.rzeszow.pl/za-duzo-ladunku-i-zaladunek-podczas-jazdy/